Po wielu latach borykania się z różnymi trudnościami – podgryzającą konkurencją (Sony, YI, Garmin oraz serie chińskich kamer gopropodobnych), błędnymi decyzjami (inwestycja sił w drona GoPro Karma i wycofanie produkcji oraz redkucji zatrudnień), walką o ceny akcji na giełdzie – GoPro wreszcie wychodzi na prostą. Co przedstawia ostatni raport sprzedaży za 2018 rok?
GoPro jako firma przedstawiła 32 mln dolarów zysku przy przychodach na poziomie 377 mln dolarów. Po raz pierwszy od 2015 roku cały rok był stabilny sprzedażowo, ponieważ w 2017 roku firma zamknęła tylko jeden kwartał na plusie. Przy kosztach ograniczonych o 100 mln dolarów względem roku poprzedzającego to dobra wiadomość, która ucieszy nie tylko interesariuszy, ale także zwykłych użytkowników i oddanych marce fanów.
Po premierze nowej linii HERO 7 dużo zmieniło się pod kątem sprzedaży. W momencie, gdy poprzednik – HERO 6 Black musiał mocno walczyć z konkurencyjnym X3000R od Sony, teraz HERO 7 Black nie musi nic udowadniać. Sprawdzone rozwiązania, znaczące ulepszenia i przyjaźniejsza polityka cenowa sprawiły, że nowy flagowy model jest najszybciej sprzedającą się kamerą sportową w historii GoPro.
Ciężkie czasy to dobry test dla sposobu zarządzania GoPro – dzięki temu zweryfikowano sposób tworzenia kosztów, mniej lub bardziej sensownych inwestycji i samej strategii producenta, jako lidera rynku actioncamów. Po redukcji 300 miejsc pracy po zamknięciu projektu GoPro Karma, obcięciu pensji CEO – Nicka Woodmana oraz redukcji kosztów właśnie, GoPro zalicza wzrost.
Kolejnym dobrym krokiem było zwolnienie limitu miejsca w płatnej chmurze GoPro Plus. Dzięki temu użytkownicy bez przeszkód mogą zgrywać duże ilości danych, ciesząc się szybkim dostępem i pewnym backupem producenta.
Dodatkowo Nick potwierdził przeniesienie produkcji z Chin do Meksyku, co po walce politycznej między tymi supermocarstwami jest kolejnym korzystnym krokiem, ponieważ embargo znacząco wpływa na wzrost cen w sektorach motoryzacji, rolnictwa i właśnie technologii. Ograniczenie kosztów do 400 mln dolarów wydaje się osiągalne przy tendencji spadkowej i maksymalizacji zysków. Wystarczy tylko pójść za ciosem przy następnej generacji najpopularniejszych kamer sportowych na świecie.
