Kiedyś galaktyki Samsunga były synonimem walki z iPhonem. Z racji na mały poziom zagrożenia innych firm, koreański producent był największym producentem urządzeń na androidzie. Mówimy tu o czasach, gdy Motorola nie należała do Lenovo, a HTC było szanowanym graczem, z którym trzeba było się liczyć. Czas płynie, a na rynku coraz mocniej zaznaczają się producenci z Chin, często określani mianem azjatyckich tygrysów. Faktem jest, że jeszcze 6-7 lat temu marki pokroju Huawei, Oppo, Xiaomi lub OnePlus nie były na tyle znane, by utrzeć się w świadomości konsumentów. Na chwilę obecną wszystko wygląda jednak zupełnie inaczej – chińskie już nie oznacza gorsze, a wręcz przeciwnie – stało się synonimem walki zarówno cenowej, jak i jakościowej ze starymi potentatami branży smartfonowej. W dzisiejszym porównaniu przyjrzymy się nowemu OnePlus 7 Pro oraz najmocniejszej „esce” - Samsungowi Galaxy S10+.

O marce Huawei ostatnio zrobiło się bardzo głośno z racji na wpisanie na czarną listę przez rząd USA. Skutkuje to zawieszeniem współpracy z tą marką przez głównych graczy na rynku technologicznym. Niewątpliwie jednak nowy flagowy model – Huawei P30 Pro to jeden z najciekawszych telefonów 2019 roku. Jak przedstawia się on w bezpośrednim porównaniu z innym chińskim flagowcem – OnePlus 7 Pro?

Dzisiejsze porównanie OnePlus 7 Pro z iPhone XS Max może trochę dziwić skoro to tak różne telefony nie tylko pod kątem budowy, funkcji i wydajności, ale także systemów operacyjnych. Dawno skończyły się czasy, gdy Android kojarzył się z wolnymi, tanimi telefonami, gdzie półka prestiżu zaczynała się na telefonach z nadgryzionym jabłkiem, które były znacznie droższe, szybsze, stabilniejsze i wnosiły prawdziwe innowacje. Czasy się zmieniły, Google odrobił lekcję, a sam gigant z Cupertino przestał świecić przykładem, a wręcz pewne rozwiązania czerpał od konkurencji, ogłaszając to nowym wynalazkiem na miarę XXI wieku. W dzisiejszym zestawieniu porównamy OnePlus 7 Pro 12/256GB oraz iPhone Xs Max 256GB.