W momencie publikacji tego wpisu mijają prawie dwa lata od najbardziej znaczącej premiery na rynku dronów. Mowa oczywiście o prezentacji drona DJI Mavic Pro, który zrewolucjonizował rynek dronów konsumenckich, a wszystko za sprawą niezwykle małych rozmiarów i składanej konstrukcji, połączonych z rozwiązaniami z większych konstrukcji jak chociażby Phantom 4.
W związku z dominacją tego producenta na rynku, słusznym wydawało się, że chiński gigant powinien pójść za ciosem, by dalej móc odcinać kupony od małych konstrukcji. Pojawiła się wersja Alpine White, cichsza wersja Platinum, niszę między Maviciem Pro, a Sparkiem wypełnił DJI Mavic Air. To wszystko było sygnałem, że szykuje się premiera nowej wersji dobrze znanego drona.
Przecieki o nowej wersji pojawiły się już tuż po pokazaniu Mavica Air, w momencie gdy wersja Pro była już dobrze znanym produktem. W każdym innym przypadku, dwa lata między tak popularnymi modelami to albo poważna strata dla firmy, albo wyrok śmierci. Inaczej jednak jest w przypadku DJI, który na dobrą sprawę nie ma sensownej konkurencji i dopiero pojawiają się konstrukcje na poziomie Mavica Pro jak Autel EVO.
W ciągu ostatnich dni pojawiły się jednak dość poważne przecieki, do których oficjalnie ustosunkował się sam producent. Premiera przesunięta z 18 lipca na bliżej nieokreślony termin nie uchroniła opinii publicznej przed widokiem nowych dronów, które były ukazane na broszurze sklepu DJI w Wielkiej Brytanii. Ciekawostką jest podział na dwa modele – Mavic 2 Zoom i Mavic 2 Pro. Oba posiadają analogiczną konstrukcję (czujniki ze wszystkich stron), różnią się jednak kamerą zastosowaną na pokładzie. Wersja Zoom posiada zmienną ogniskową (24-48mm ekwiwalent dla pełnej klatki), co umożliwi płynne wykonanie ujęć typu dolly zoom z drona. Wersja Pro natomiast posiada matrycę o wielkości 1 cala, która jeżeli wierzyć plotkom, była projektowana przez firmę Hasselblad, której udziały jakiś czas temu wykupił DJI. Czas lotu ma wzrosnąć do 31 minut, a maksymalna prędkość przelotu to nawet 72km/h.
Jakość obrazu była aspektem, w którym Mavic Pro ustępował Phantomowi 4, co z resztą było wytłumaczalne różnicą klas dronów i użytej w nich optyki. W tym wypadku wersji Mavic 2 Pro można jednak spodziewać się jakości obrazu na poziomie DJI Phantom 4 Pro, co zrewolucjonizuje ponownie rynek dronów kompaktowych, ponieważ nikt w tej półce nie jest w stanie zaoferować lepszej jakości obrazu. Pytanie więc co dalej? Na jesień myślę, że można się spodziewać DJI Phantom 5, z tym samym sensorem, ale wymienną optyką. Póki co mamy konkrety nt. DJI Mavic 2, na resztę trzeba będzie poczekać.
